Kupiłam już kwitnące z zawiązkami.
Okrywałam przez 2 tygodnie bo nocki były naprawdę chłodne, a wręcz zimne.
Nie myślałam że wogole przeżyją, a tu takie ogóraski urosły.
Wczoraj odpuściłam sobie podlewanie bo liczyłam na zbawienny deszcz; niestety nawet kropla nie spadła i dzisiaj dopiero wróciłam z podlewania.
Parę zdjęć w przerwach zrobiłam bo róże zaczęły się rozkręcać. Kwitną piwonie, parę jeszcze w pąkach.
Wrzucam fotki jak leci