Skula
10:33, 12 cze 2013

Dołączył: 01 mar 2013
Posty: 3482
znalazłem sam - zresztą jak zwykle
"Zanim jednak cieszyć się będziemy bogactwem samodzielnie wyhodowanych owoców warto zapoznać się z kilkoma technicznymi szczegółami, warunkującymi ich powstanie. Jednym z kilku owych szczegółów jest właściwy dobór odmian i tu pojawia się temat zapylaczy.
W głównej mierze dotyczy on jabłoni, grusz i czereśni . Ogólnie wiadomo, że aby doszło do zawiązania owoców niezbędne jest zapylenie kwiatów tj. Przenoszenie pyłku z kwiatu na kwiat przez wiatr lub owady. Drzewa które wymagają zapylenia pyłkiem z innego drzewa tego samego gatunku ale innej odmiany nazywa się je obcopylnymi(obcopłodnymi), należą do nich właśnie jabłonie, grusze i czereśnie. Innym wystarcza własny pyłek a tylko częściowo korzystają z pyłku „kuzynek” nazywamy je częściowo samopłodne. Należą do nich np. Śliwy Cacańska Lepotika czy Renkloda Ulena , z wiśni Groniasta Ujfehertoi. Jest też trzeci rodzaj tj. odmiany samopłodne, którym do zawiązania owoców potrzebny jest tylko własny pyłek. Należą do nich morele odmiany Somo, Śliwy odmian Węgierka Zwykła, Opal, Wiśnie Lutówka, North Star oraz wszystkie odmiany : porzeczek, agrestu, pigw, brzoskwiń, malin, jeżyn, truskawek oraz winorośli.
Najwięcej naszej uwagi przy doborze odmian wymagać będą oczywiście odmiany obcopłodne. Czym zatem się kierować ?
Powinny je łączyć;
- podobny czas kwitnienia
- podobna wytrzymałość pąków i kwiatów
- podobna podatność na choroby
Są odmiany, które są świetnymi zapylaczami (odmiany diploidalne) Jabłonie Cortland i Lobo jak również takie które są kiepskimi (odmiany triploidalne) Jabłoń Jonagold.
W zależności gdzie znajduje, bądź będzie znajdował się nasz sad , na terenie ogródków działkowych czy też z dala od innych drzew owocowych musimy wykazać się różną dbałością o dobór zapylaczy. Logiczne jest, że na terenie wspomnianych ogródków zagęszczenie różnych odmian zwiększa szanse naszego drzewa na znalezienie odpowiedniego „kuzyna” , zwłaszcza jeśli chodzi o jabłonie bez wątpienia jest ich najwięcej. Ale jeśli chodzi np. o czereśnie lepiej samemu zadbać o zasadzenie odpowiedniego zapylacza, gdyż ten gatunek nie jest aż tak popularny
Warto zwrócić uwagę na odległości dzielące drzewko od jego zapylacza. Owady zapylające np.pszczoły wybierają podczas lotu najkrótszą drogę między drzewami, co może znacznie zmniejszyć ilość zapylonych kwiatów przy dużej odległości zapylacza od odmiany zapylanej. Bliskość drzewek daje też szansę, że kwiaty będą zapylone 2-6 krotnie co również zwiększy owocowanie i to znacznie bo nawet o 50-90%. Jeśli drzewa wzajemnie zapylające się rosną dalej niż 10 mb.warto zastosować prosty zabieg jakim jest odcięcie kilku pędów kwitnących, wstawienie ich do pojemników z wodą i umieszczenie na drzewkach, na wysokości 1,5 m. (to wysokość lotu pszczół) w odległościach 15-18mb. Przy odmianach częściowo samopłodnych tzw.czynnik samopłodności może być niewystarczający i bez zastosowania zapylania krzyżowego mogą wydawać plon w wysokości 30% normatywnego, ponad to owoce mogą znacznie różnić się od katalogowych (mogą być np.drobniejsze)
Dobrze jeśli zapylacz stanowi 10-15% odmiany zapylanej, czyli 1 zapylacz na 8 zapylanych.
Zakładając sad mamy w perspektywie dbałość o niego, musimy przy tym pamiętać ,że będzie on częścią większego ekosystemu. Używajmy w sposób zrównoważony środków ochrony roślin by nie szkodzić malejącej w zastraszającym tempie populacji pszczół, dając im możliwość pracy w naszym owocowym raju mamy szanse, że nasz wspólny trud „zaowocuje”
http://www.sadowniczy.pl/Zapylacze-d...fo-pol-58.html
"Zanim jednak cieszyć się będziemy bogactwem samodzielnie wyhodowanych owoców warto zapoznać się z kilkoma technicznymi szczegółami, warunkującymi ich powstanie. Jednym z kilku owych szczegółów jest właściwy dobór odmian i tu pojawia się temat zapylaczy.
W głównej mierze dotyczy on jabłoni, grusz i czereśni . Ogólnie wiadomo, że aby doszło do zawiązania owoców niezbędne jest zapylenie kwiatów tj. Przenoszenie pyłku z kwiatu na kwiat przez wiatr lub owady. Drzewa które wymagają zapylenia pyłkiem z innego drzewa tego samego gatunku ale innej odmiany nazywa się je obcopylnymi(obcopłodnymi), należą do nich właśnie jabłonie, grusze i czereśnie. Innym wystarcza własny pyłek a tylko częściowo korzystają z pyłku „kuzynek” nazywamy je częściowo samopłodne. Należą do nich np. Śliwy Cacańska Lepotika czy Renkloda Ulena , z wiśni Groniasta Ujfehertoi. Jest też trzeci rodzaj tj. odmiany samopłodne, którym do zawiązania owoców potrzebny jest tylko własny pyłek. Należą do nich morele odmiany Somo, Śliwy odmian Węgierka Zwykła, Opal, Wiśnie Lutówka, North Star oraz wszystkie odmiany : porzeczek, agrestu, pigw, brzoskwiń, malin, jeżyn, truskawek oraz winorośli.
Najwięcej naszej uwagi przy doborze odmian wymagać będą oczywiście odmiany obcopłodne. Czym zatem się kierować ?
Powinny je łączyć;
- podobny czas kwitnienia
- podobna wytrzymałość pąków i kwiatów
- podobna podatność na choroby
Są odmiany, które są świetnymi zapylaczami (odmiany diploidalne) Jabłonie Cortland i Lobo jak również takie które są kiepskimi (odmiany triploidalne) Jabłoń Jonagold.
W zależności gdzie znajduje, bądź będzie znajdował się nasz sad , na terenie ogródków działkowych czy też z dala od innych drzew owocowych musimy wykazać się różną dbałością o dobór zapylaczy. Logiczne jest, że na terenie wspomnianych ogródków zagęszczenie różnych odmian zwiększa szanse naszego drzewa na znalezienie odpowiedniego „kuzyna” , zwłaszcza jeśli chodzi o jabłonie bez wątpienia jest ich najwięcej. Ale jeśli chodzi np. o czereśnie lepiej samemu zadbać o zasadzenie odpowiedniego zapylacza, gdyż ten gatunek nie jest aż tak popularny
Warto zwrócić uwagę na odległości dzielące drzewko od jego zapylacza. Owady zapylające np.pszczoły wybierają podczas lotu najkrótszą drogę między drzewami, co może znacznie zmniejszyć ilość zapylonych kwiatów przy dużej odległości zapylacza od odmiany zapylanej. Bliskość drzewek daje też szansę, że kwiaty będą zapylone 2-6 krotnie co również zwiększy owocowanie i to znacznie bo nawet o 50-90%. Jeśli drzewa wzajemnie zapylające się rosną dalej niż 10 mb.warto zastosować prosty zabieg jakim jest odcięcie kilku pędów kwitnących, wstawienie ich do pojemników z wodą i umieszczenie na drzewkach, na wysokości 1,5 m. (to wysokość lotu pszczół) w odległościach 15-18mb. Przy odmianach częściowo samopłodnych tzw.czynnik samopłodności może być niewystarczający i bez zastosowania zapylania krzyżowego mogą wydawać plon w wysokości 30% normatywnego, ponad to owoce mogą znacznie różnić się od katalogowych (mogą być np.drobniejsze)
Dobrze jeśli zapylacz stanowi 10-15% odmiany zapylanej, czyli 1 zapylacz na 8 zapylanych.
Zakładając sad mamy w perspektywie dbałość o niego, musimy przy tym pamiętać ,że będzie on częścią większego ekosystemu. Używajmy w sposób zrównoważony środków ochrony roślin by nie szkodzić malejącej w zastraszającym tempie populacji pszczół, dając im możliwość pracy w naszym owocowym raju mamy szanse, że nasz wspólny trud „zaowocuje”
http://www.sadowniczy.pl/Zapylacze-d...fo-pol-58.html
____________________
Skula Pomysł na ogród
Skula Pomysł na ogród