dzioby już powoli tracą żóty kolor, na dniach wyfruną z gniazda i wreszcie będę mogła wypić kawę w altanie, ale pewnie pogoda się wtedy zepsuje, choć deszczu wyglądam
Podziwiam widoczki z zachodem słońca...SUPER...też bym takie chciała.
I fajne te żółte dzioby. U mnie gniazda założyły pliszki i kosy, ale do gniazd nie zaglądałam, bo mi kiedyś Bogdzia zabroniła, więc nie wiem ile u mnie głodnych dzióbków.
Ja niechcący je oswoiłam - chodziłam na kawki do altany nie wiedząc, że jest gniazdo. Samiczka siedziała na jajkach, a ja przechodziłam obok na kawkę, podlewałam wiszące kwiaty. Jak ją zauważyłam to nasze spojrzenia spotkały się oko w oko, była już oswojona. Jak się młode wylęgły na kawę nie chodzę, ale doniczki podlać muszę, chowają się na mój widok więc ograniczam wizyty, a zdjęcia zrobione z dalszej odległości.
Mowy nie ma, te mają rosnąć u Ciebie. Uratowałam jedną kępę i mam do podziału, mam też cztery sadzonki z siewek. Biorę się za edycję zdjęć i coś trza wkleić.
Ja także bardzo się cieszę że mogłam Cię wreszcie zobaczyć na żywo - U Mai się nie liczy
Koko posadzona i podlana nie ścinałam po posadzeniu, może zobaczę kwiatki, bo pąki są