Tak podobna, Larissa jednak pełniejsze kwiaty ma i ku niej się skłaniam.
Chippendale jestem też zachwycona, u mnie chyba 4-ty sezon jest. Kawał krzaczora, u mnie trzeci raz zakwitnie. W niedzielę dość spore pąki już miała, ale bez koloru jeszcze. Ciekawe jaki postęp zrobiła Byle taki ciepły dalszy październik, to jeszcze się różami będziemy cieszyć
Ze szkolenia przyjechałam, trzeba było nadrobić. Za porządki domowe też się zabraliśmy, w ogrodzi sadzenie cebul...a we wtorek do Pokrzywnej na następne szkolenie jadę...na 4 dni...