Już moje aspirin przesadzałam i znów za gęsto. A fairy w tym roku oszalała, ma juź niemal 1 m wysokości... A pąków chyba z milion. Oj ta zima byla dobra dla róż.
NN nie udało się zidentyfikować, były próby, byłyśmy już nawet blisko, już się witałyśmy z gąska....
I nawet nie pamiętam gdzie ją kupiłam, bo bym podpytała co to może być...
Małgosiu ja mam chyba żyzną glebę. - rolna III klasy, na dodatek trzyma wode i glina, więc gdy roślinki sie przyjmą to rosną jak szalone. I z pewnością mamy cieplejsze zimy i dłuższy sezon... Dlatego wyprowadziłam się z Jeleniej Gory bo przymrozki od pażdziernika do maja mnie wykańczały...
Anitka ja mialam kiedyś szczepioną bonica, była całkowicie bezproblemowa.... Aż ktorejś mrożnej zimy mi wymarzła....
W tym roku kwitnie wyjątkowo obficie, nigdy nie mialy róże tak licznych pąków.
Iza ostatnio z sąsiadem stwierdziliśmy, że u nas rosną tylko róze i drzewa. Rh w glinie i wodzie usmiercamy max w dwa sezony.... Więc gleba, przepuszczalność gruntu i nawożenie. Wczoraj oboje biegaliśmy z nawozami bo zapowiadali deszcz w nocy... I dzisiaj musiałam biegać ze szlaufem
Jak dla mnie - za mało aktualnych fotek, nie rozpatrzyłam się jeszcze dostatecznie w Twoim ogrodzie, a wiem, że róże na pewno kwitną jak szalone. Gdzie one "som"? Uprasza się o więcej fotek