Mam bardzo ograniczony dostęp do internetu.Telefon złapał jakiegoś wirusa i cały czas przenosi mnie na takie różne strony fufufu walczę, ale nic zrobić nie mogę
Anetko zrobiłam oprysk Topsinem, może pomoże.
Najbardziej zachorowały mi bukszpany takie z drobnymi listkami, same rosnące w kulę. Szkoda jak by umarły.
Poza tym wszystko ładnie rośnie
Buziaki
też mam takiego jednego i poszedł do przechowalnika bo zmarniał nie pryskałam go ale widzę ze już mu ciut lepiej
Dorotko a Twoje róże to w korze rosną ? bo mnie straszą ze w korze róże grzyba łapią a przecież nie wysypie kamieniem tylu metrów rabaty dla 6 szt róż. Mam nadzieję,że sobie poradzą bo jak nie to jeżówki na wszelki wypadek do wiosny na rabacie zostawiłam jak róże wypadną to białych jeżówek i ML dosadzę i też będzie ok.
Anetko nie mam nigdzie kory.Kiedyś wysypałam, dawno temu,ale tyle razy przekopywałam rośliny i grzebałam w ziemi, ze kora zniknęła. Nie mam pojęcia czy kora szkodzi różom, może po prostu odsuń korę wokół róż. A masz jakieś objawy grzybowe?
Kora jako ściółka zabiera azot z ziemi... są takie opinie, ale czy powoduje choroby grzybowe? Chyba nie... moje róże wprawdzie w tym roku wyjątkowo chorują, ale nie sądzę by to było spowodowane korą... chorują mi najbardziej louise odier... angielki bardziej odporne
Dorcia, ale masz porządek u siebie... zazdroszczę małego metrażu w ogrodzie... ja w swoim nie nadążam z pieleniem! Zdradziłam u siebie co dziergam
Bo kora musi być przekompostowana. Ja przywiozłam sobie kiedyś korę prosto z tartaku, kilka worów i wysypałam na rabatach, a potem wszystko zebrałam do tychże worów, bo dowiedziałam się, że taka kora zabiera azot. I tyle miałam korę
Potem tylko sklepową sypałam.
Róże jakoś mi nie chorują w tym roku,a pryskane były tylko raz od mszyc.