Mieliśmy kiedyś kotkę z Fundacji kociej. Ale niestety gdy poczuła rujkę zaczęła wymykać się na zewnątrz. Raz się okociła. Potem ją wysterylizowaliśmy i niestety wyszzła któregos dnia i wiecej nie wróciła. Chyba jakiś zwierzak ją złapał. A szkoda. Człowiek tak się przyzwyczaja do zwierzęcia, że zaczyna go traktować jak kolejnego członka rodziny.