Ptaszki malowałam za pomocą szablonu. Te nóżki moim zdaniem też są kultowe i nie będę ich zakrywać. W ferworze walki zapomniałam ich pomalować, a teraz mi się trochę nie chce . Może później .
Dziś jeszcze drzwiczki potraktowałam woskiem rustykalnym, zrobiły się takie przybrudzone i o taki efekt mi chodziło. Kolor kredensu w rzeczywistości jest troszkę ciemniejszy .
Kasia super wyszło Ja bym nogi malnęła na ten kolorek co w środku kredensu , ale to Twoje meble i Twoje mieszkanie Tobie ma się podobać Tylko Ty masz wizję jak ma wyglądać pokój, My tu tylko swoje pomysły podrzucamy
Sylwuś jak sobie pomyślę, że mam wszystko z niego zdejmować, kłaść na plecach, odkręcać nóżki i malować, to mi się nie chce. Ale pewnie kiedyś się zmobilizuję i to zrobię. Gapa jestem, bo w ferworze walki mi "uciekły" . Każdy pomysł na wagę złota, ale ten kolorek pasuje mi do stolików nocnych. Poza tym ten mebel był poważny przez kilka dekad, więc chciałam go wreszcie ciut "odpoważnić" .
No, aż się zalogowałam na chwilkę! Zaglądam do Ciebie, ale ja z tych mało udzielających. Pomysły masz świetne i znakomicie je realizujesz. Znaczy zdolniacha! Może ja dziwoląg jestem, ale te nogi to bym zostawiła. W sensie niczym nie zabudowywała, ani nie zasłaniała. Przez nie ten mebel jest taki "nieoczywisty", jak te z katalogów wszelakich. I żadnych listew ozdobnych. Ozdobny jest kolor i ptaszki, a reszta prosta. Super.
Dzięki Romciu. Tak sobie pomyślałam, że przez to, że te nóżki są nie pomalowane, to tak nie rzucają się w oczy, prawda? Zasłaniać ich nie zamierzałam .
Nie!!!!!nie zasłaniaj niczym, kiedyś przy okazji remontu malniesz i po sprawie ten kształt mają fajny i sprawiają , że szafeczka wygląda delikatniej, a kolorek ma ok lubię takie pastele