Zdaje mi się, że takie kwitnące wiosną ciemierniki łatwiejsze w obsłudze . Takie też mam. Jednego kiedyś kupiłam przed Bożym Narodzeniem, a potem wiosną wsadziłam do ziemi. Ten zaczyna kwitnąć w grudniu. Zeszłej zimy latałam wokół niego jak głupia, tzn. okrywałam włókniną i ją zdejmowałam na zmianę. Wszystko po to by kwiaty nie przemarzły. Potem spadł śnieg i miał kołderkę naturalną. Plusem było to, że trochę sfatygowany, ale ruszył z kwiatami bardzo wcześnie
Dorotko to prawda, jest ich baaaaardzo dużo, jak na ogród tej wielkości i lokalizację.
dziś znów był grubodziób i dzięcioł. Grubodziób wcina największe i najtwardsze ziarna, które wróblowate zostawiają.