U mnie też podobny chodzi i wcale mnie to nie cieszy bo pamiątki śmierdzace po sobie zostawia bez przerwy zresztą nie on jeden.Kot domowy a kot dziki to całkiem coś innego jednak.Pozdrówka zostawiam.
Cześć Makkasia miałam kiedyś tricolorkę Hienę, zawsze siedziała w oknie i patrzyła się na ogród a tam grasowały koty dzikie, które dokarmia sąsiadka a z mojego ogródka korzystały jak z kuwety, no i kiedyś niepostrzeżenie wyszła z domu i zamiast na ogródek to na ulicę i samochód ją przejechał a dzikusów to też nie znoszę jak Bogdzia z wiadomych przyczyn ostatnio posadziłam róże rano patrzę a wszystko wokół rozgrzebane i zostawione co nie trzeba musiałam wyjmować oczyszczać ziemię wokół i na nowo sadzić ładnie u Ciebie jeszcze w ogrodzie pozdrawiam
ślady ich obecności należą do najbardziej minujących i wkurzających niespodzianek,
Makowo też jest nawiedzane przez inne koty ale przede wszystkim są zaznaczane co też na iglakach widać
Maja dzisiaj obserwująca ptaki
Kasiu taka ich natura drapieżna. Moja mała sunia też polowała. Porywała wróbla jak ten startował do lotu i przynosiła dobermance na fotel do ganeczku. Teraz już starsza i nie taka zwinna jest O następne trawki mają końskie ogony