Ania74
22:01, 21 lis 2013
Dołączył: 22 wrz 2013
Posty: 801
Elu nie mysl sobie, że jestem niezadowolona z moich poczynań, albo zniechęcona... wręcz przeciwnie!
Cieszy mnie każdy kwiatek, każda samosiejka, a że mam zachwianą wysokość na rabacie? E tam... nie miałam pojęcia jak co wyrośnie, to był trochę eksperyment, bo zaczynałam nasadzenia roślinami wykopanymi gdzieś z pobocza drogi (rudbekie), gdzieś z gruzowiska (słoneczniczek szorstki), z rowu (lilie smolinosy). To była niesamowita frajda zakraść się wieczorkiem na targowisko sporej wsi i wykopywać słoneczniczki które jakimś cudem wyrosły na gruzie przepiękną kępą - uratowałam je od niechybnej śmierci
. Stawiam na gatunki "niedozabicia" bo na działce mam kiepską ziemię, nie mam nawadniania i jestem ciut zajęta moją trójeczką, więc nie mam czasu okrywać roślin na zimię i trząść się nad nimi. Poza tym rozglądam się pilnie po okolicznych ogródkach (szpiegowski nawyk ogrodowo zakręconych) i zapożyczam. Co tam rośnie, urośnie i u mnie. Jednego mi nie brak - obornika! Bo u nas jest kraj mlekiem płynący... Ależ się rozpisałam.
Cieszy mnie każdy kwiatek, każda samosiejka, a że mam zachwianą wysokość na rabacie? E tam... nie miałam pojęcia jak co wyrośnie, to był trochę eksperyment, bo zaczynałam nasadzenia roślinami wykopanymi gdzieś z pobocza drogi (rudbekie), gdzieś z gruzowiska (słoneczniczek szorstki), z rowu (lilie smolinosy). To była niesamowita frajda zakraść się wieczorkiem na targowisko sporej wsi i wykopywać słoneczniczki które jakimś cudem wyrosły na gruzie przepiękną kępą - uratowałam je od niechybnej śmierci

____________________
Ogród raczej wiejski czyli leśniczówka
Ogród raczej wiejski czyli leśniczówka