Myślę, że nie będzie, ale na wszelki wypadek zostaw te co mają zdrową rozetę liści może któraś zakwitnie. Też mam taką jedną, co kwitła i nadal ma piękne liście. Przesadziłam ją w inne miejsce i będę obserwować.
TE ROZCHODNIKI ZIMUJĄ W OGRODZIE. Staram się je tak ustawić, żeby zimą nie zalewały ich deszcze.
Mam zatrzęsienie opuchlaków, komarów i innego robactwa. Komarów mam tak dużo, że nie ma szans na jakąkolwiek aktywność na podwórku. Wygrabiłam liście z pod orzecha, bo miałam wrażenie, że jest ich tam najwięcej. Pogryzły mnie okropnie, wszędzie i na dodatek kilka wniosłam na ubraniu do domu. Masakra.
Ja pryskam Dursbanem,bo mam taki. To jest litrowa butelka, więc na długo mi wystarcza.
Myriam ma piękny, duży kwiat, wzniesiony do góry, nie obwisa. Ja mówię, że to taki kwiaciarniany kwiat. Długa, prosta, sztywna łodyga i tylko 1 kwiat na niej.
Łódkowate misy z rojnikami zimują pod okapem przy ścianie domu, albo na zewnętrznym parapecie.
Odnośnie adresu napisałam do ronina już 2 wiadomości i nie ma odzewu. Czekam.
Masakra z tym robactwem i jak tu nie stosować chemii, jak jest tyle komarów, że z domu do samochodu leci się biegiem i szybko zamyka drzwi, bo jak sępy czekają, żeby się wepchać. Pogoda piękna i nie da się jej wykorzystać. Mam zaplanowane, że jutro syn wykopie 3 anabelki obok altany. Wieczorem opryskałam ten rejon, może da radę mi to zrobić.
Kasiu ja mieszkam w pobliżu lasu, więc jak w lesie susza to te wszystkie robale gonią do naszego ogrodu. W ubiegłym roku mąż 3 razy wywoził ropuchę, bo się zagnieździła w donicy z kwiatkami. Raz wyniósł ją poza ogrodzenie, na drugi dzień była w donicy, wieczorem wywiózł ją w wiadrze pod las, czyli prawie pół kilometra. Podczas podlewania patrzę a ona siedzi w donicy. Spakował ją do pudełka i wywiózł 2 km od domu i wypuścił ją w lesie. Siedzimy w altanie i śmiejemy się z tej ropuchy, gdzie ją tu wywieźć jak z powrotem wróci. Stwierdził, że jeśli wróci to ją wywiezie za Wisłę jak będzie jechał do pracy. Nie wróciła już
A ropuchę trzeba przygarnąć, zjada ślimaki i inne komarzyska. Ja do swojego ogrodu to nawet jedną przyniosłam, bo po alejce hasała.
A teraz mam małe ropuszki. i się ciesze. żab też nie wyganiam. W tym roku i małe jaszczureczki widziałam. Duże, to mam od dawna, a małych nie widywałam, chociaż na pewno były.
Haniu ja tylko tej jednej ropuchy mieszkającej w donicy z kwiatkami przy altanie nie chciałam. W ogrodzie mam teraz sporo małych żab w kilku gatunkach. Od wielu lat mam dużo dorosłych i młodych jaszczurek, lubię je obserwować. One nawet nie za bardzo się płoszą jak przechodzimy, tylko nas obserwują.
Pozdrawiam