Kasia,ogród jeszcze żyje,ale jesiennych kwiatów brak to zrobi się kiepsko, może coś wymyślę żeby zapełnić pustkę w ogrodzie
na razie cieszę się tym co mam,..........bo oprócz błękitnego nieba.............i paru fajnych widoków.............
Kondzio, no wreszcie do mnie wpadłeś , wiem jak po ogień, jak zawsze, ale dobre i to, bo bardzo lubię jak mnie odwiedzasz
Ogród wiadomo nie urośnie, stale to samo pokazuję i przynudzam i mam tego świadomość i dziwię się że jeszcze ktoś tu zagląda
....a to nie tylko........... to taka moja pasja czasami coś wkleję, może komuś się spodoba, zainspiruje.....
Pozdrawiam Cieplutko jak zwykle
Tak pytam o ten żywopłot bo ma taki sam z szmaragdów i jest zmorą jeśli chodzi o strzyżenie W ubiegłe lata ciachałem go dwa razy w sezonie a w tym roku jeszcze nie znalazłem na tą czynność czasu Podcinanie boków to najmniejszy problem ale wyrównywanie góry na wysokości 4 metrów jest nie lada wyzwaniem Muszę się zmobilizować i to zrobić bo za rok mój żywopłot będzie miał 5 metrów wysokości i będzie po ptokach
Mirello, witaj!
Te fotki piękne choć szczerze mówiąć patrząc na nie i na te łańcuchy to mnie już dusi a ja przecież siedzę w domu a nie na szlaku.
Nigdy nie mówiłam ale mam lęk wysokości. I tam gdzie byłam miałam jeden fragment, że myślałam, zostanę na wieki ani w prawo, ani w lewo, ani w przód, ani w tył. Kuba z Jarkiem podpowiadali gdzie rękę a gdzie nogę a ja nic w bezruchu na czterech "łapach" ale doszłam do siebie i jakoś poszło. Dobrze, że tam nie zostałam bo w nocy bym zamarzła
MIłego dnia