Dzień dobry, witam po raz pierwszy na forum.
Nieocenione źródło informacji ta strona i państwo którą tworzą to bezcenne źródło praktycznych informacji. Nie znalazłam wątku w tym temacie, więc piszę. Dodam, że podczytuje tą stronę od kiedy zamarzył mi się trawnik, ładny, zielony.
Trawnik nie jest moją własnością, jest przed moim mieszkaniem, jego właścicielem jest gmina. Trawnik 28 m2. Po tragicznym stanie w końcu 2020 r., z mchem w tle i pokrzywami i czymkolwiek, po usuwaniu tychże, po zabiegach typu: odgrzybianie, wyczesywanie, napowietrzanie, nazwożenie w przedwiośniu, wysianie trawy w kwietniu, oczekiwaniu, i w końcu koszeniu trawy kosiarką ręczną, pojawił się trawnik. Super trawa była gdzieś do końca maja 2021. Właściciele psów uznali, że to dopiero jest fantastyczny nowy teren zielony do załatwiania potrzeb ich psów, lepszy niż inne tereny. Efekt: spalenie trawy. Ogrodziłam siatką o wysokości 40 cm, znowu grabienie tych miejsc, wysiewanie trawy, znowu ziemia na wierzch itd. Psy już nie sikają (barierka), ale kotki tak, te osiedlowe koty, hołubione, ponoć wysterylizowane. Niszczą trawę moczem-placki mokre, widać ślad tez na trawie jakby tyłkiem ktoś szorował.
Teraz pytanie: co mam zrobić aby obronić ten trawnik przed tymi kotami? Nie mam podlewania, trawnik miejski, tyle co spadnie naturalnie z nieb. Mam sypać jakieś repelenty na odstraszanie tych kotów? Czy są one skuteczne?
Co ja mam zrobić?