Miałam podagrycznik wrośnięty w korzenie lilaka. Dwa lata walczyłam systematycznie - rwałam zielone i grubo ściółkowałam trawą (bardzo systematycznie). Dopiero po drugim roku mogłam powiedzieć, że zwalczyłam dziada". Kora to za mało - ścięta skoszona trawa zdusza i "gotuje" wszystko co pod spodem. Wczesną wiosną nakrywałam szczelnie kartonami. Trzeba 'łotra" odciąć od fotosyntezy/światła. Kłącza są ponad 40-50cm pod ziemią. Wwiercają się w korzenie innych roślin, a np. cebulki przewiercają jak koraliki. Żadne herbicydy nie działają, bo kłącza są grube, bogate w substancje zapasowe i odżywcze. Jedyne wyjście to odcięcie od światła i zduszenie.
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)