Przeleciałam sobie Twój wątek i ja tu nie chcę mówic kto tu szaleje
Strasznie podoba mi sie ten Twój uskok w ogrodzie, tez taki mogłam mieć ale zdecydowaliśmy się to wyrównac i teraz żałuję. Bardzo nawet.
u mnie zeszły rok był przełomowy nawet bardzo, drugi raz zrównałam wszystko i zaczęłam od nowa - mam nadzieję, że teraz tak zostanie już na dłużej, bo mi się tak podoba - tylko niech szybko rosną roślinki
też się zastanawialiśmy czy równać teren czy zostawić, bo jednak jakbyśmy chcieli wszystko wyrównać to dużo ziemi by poszło - i tak zostało ma to swój urok i dla nas jest okey
Cieszę się, że Ci się podoba
Myśmy wwieźli 70 ciężarówek ziemi i wyrównałam. Głupia byłąm. Teraz mam równiutko ale bez indywidualnego charakteru ogrodu. Taki jak wszyscy. Pluję sobie w brodę. Dobrze zrobiłaś bo jest super.
Szczególnie jak całe mieszkanie jest poddaszem, okna dachowe i gradem trzepie, dwa lata temu moje dzieci chciały do piwnicy uciekać i o mały włos uciekłabym z nimi
Z tymi burzami i wiatrami to nie ma żartów. Ja mieszkałam całe życie w bloku i to na parterze. Teraz w domu, dom jest na górce i jak wieje to mam takiego stracha, że hej. Sama sobie normalnie współczuję :/
Na szczęście nie mamy okien dachowych w pokojach tylko w górnej łazience, więc część "atrakcji" mnie omija. Jakiś anioł mnie natchnął jak się upierałam żeby okien dachowych nie było Dzięki mu za to
Jakoś trzeba przywyknąć ale z trudem mi to przychodzi
Zgadzam się z Anią.. ja też całe życie w blokach mieszkałam i teraz jak wicher zadudni w dach (a mam blachę) to mam ciarki na plecach.. Latem, w te wielkie huragany, które drzewa powalały, jak wyjeżdżaliśmy z domu to zastanawiałam się czy po powrocie nie będę zerwanego po wsiach szukać Od razu pojechałam ubezpieczyć od wichur Jeśli chodzi o "spokojność" to trochę mi ulżyło, bo w razie czego kasę na nowy dadzą ale z drugiej strony strach pozostaje.. Za to uwielbiam odgłos padającego deszczu