ja też kiedyś nie miałam wogóle cienia a zawsze hosty lubiłam, teraz na szczęście mam cień pod sosnami za domem super że miałaś ulewę, u mnie jak ksiądz kropidłem....
Witaj Edytko,
wpadłam z rewizytą
Ty masz kochana jeszcze dalej niż ja do działki - u mnie to 30 km (i ja narzekałam... )
Kicia Twoja czy miejscowa?
Pozdrawiam i dalej oglądam
Dobrnęłam
Mój mężuś popukał się w głowę i poszedł spać. Ja jadę jutro na działkę, aj nie już dziś... a tam nie mam dostępu do internetu. Zatem musiałam zobaczyć Twoją działkę "do końca". To tak jakbym miała przerwać fascynującą książkę w połowie.
Cuda robisz na tej działeczce!!!
Jak się skończą upały też zabieram się do roboty. Natchnęłaś mnie.
Widzę, że masz hortensje... wytrzymują Ci bez podlewania?
I hosty pod sosnami. Super już wiem gdzie moje przeniosę bo w słońcu (mimo, że miały być odporne) im nie służy.
Idę spać. Pozdrowionka
Hania
Dziękuję Haniu za dobre słowa że też chciało Ci się czytać cały wątek w nocy
Dla host też nie miałam kiedyś cienia i słońce je przypalało, pod sosnami im dobrze, nawet niespecjalnie je podlewam, tylko w upały co kilka dni.
a hortensje-różnie to z nimi,ogrodowe u mnie więcej piją wody niż bukietowe, ale wszystkie potrzebują dużo pić, chyba nie odważyłabym się nie podlać chociaż raz dziennie w te upały, dobrze że mam sąsiadkę na którą mogę liczyć, pomagamy sobie wzajemnie np.w zeszłym roku nie było takich upałów,a jedna bukietowa prawie wszystkie liście zrzuciła,a tylko kilka dni nie była podlana...
Kotek,chyba doczytałaś-przygarnęliśmy go właśnie tam i zabraliśmy do domu.
Karol,to dopiero przymiarki tego kącika, nie było na to czasu, ale z palet będzie ławka i stolik, obrzeże z kostki i placyk żwirem wysypiemy żeby tylko znaleźć czas na wszystko