Kasiu, pytałaś mnie o brzozę gracilis. Brzozy to moje ukochane drzewa, mam ich trochę a chcę co najmniej kolejne dwie jeszcze posadzić. Tą odmianę mam trzeci albo czwarty rok. Jest cudna, choć parę rzeczy wkurza. Nie rośnie wcale tak wolno jak piszą. Każdego roku przybiera ładnie "na wadze". Niestety patyczek na którym jest zaszczepiona zupełnie nie nadąża. Ciągle musi być u mnie uwiązana a i tak połowę korony już straciła w czasie burzy. Niby jest płacząca ale jak koronka się rozrasta to niektóre gałęzie strzelają lekko w górę i w ten sposób rośnie. To fajnie, bo nie trzeba jej podwiązywać do palika tylko naturalnie się wypiętrza. U mnie lubią ją mszyce i czasem złapie jakiegoś grzyba. Jest więc nieco bardziej"fochowata". Ma jednak do tego pełne prawo bo rośnie w trawniku i jest podlewana razem z nim więc leje się regularnie po liściach

W tym roku próbowałam dojść do tego co to za choroba ją atakuje latem i wyszło mi że albo antraknoza brzozy albo czarna plamistość brzozy. Dostała ciemnozielonych plamek, porem listki żółkły i opadały. Wkurzyłam się, kupiłam coś popularnego na grzyba i jak ręką odjął. Warto więc chyba na przedwiośniu pamiętać o niej pryskając miedzianem.
Poza tym same zalety. Jest śliczna o każdej porze roku. Bardzo delikatna i pięknie te cieniutkie gałązki poruszają się na wietrze

Lubię je tak brać w dłoń i przeciągać

Myślę że będziesz zadowolona

Ambrowce też są drzewami cudnej urody. Miałam swego czasu szpaler wzdłuż podjazdu ale zima je załatwiła. Nie zniechęciło mnie to jednak do kupna kolejnego. Pan w szkółce mi podpowiedział żeby posadzić w glinie to tak prędzej przetrwają mrozy. I muszę powiedzieć że ten jeden którego teraz mam wygląda o niebo lepiej niż tamte poprzednie. One potrzebują mieć wilgotno i wtedy są zdrowe i ładnie przyrastają.
Ło matko! Kiedy to się takie długie zrobiło?

Miło było cię widzieć Kasiu