ale gdzies wyczytalam ze pow 25 stopni zarodniki giną, moze pomoc taka pogoda ?

O jaka szkoda pomidorków Z własnej uprawy takie pyszne są Może jeszcze uratujesz. Pozdrawiam

Dziękuję za odwiedziny Kasya. Trawnik z rolki dlatego ,że nie upilnowała bym dzieciaczków przed wchodzeniem na niego , poza tym wakacje i urlop itd. Ale jestem zachwycona. Trawa trzyletnia mocna , na taką musiała bym naprawdę długo czekać. Pozdrawiam

Kasyu, zarodniki w tej temperaturze + wilgotność kiełkują na potęgę. Nie giną też w temp. kompostownika /60 - 70 oC/ dlatego porażonych roślin nie kompostujemy. Jeśli coś takiego było to chyba zapomniano o jedynce z przodu. Pomóc mogłaby sucha pogoda , wówczas rozwój grzyba jest zahamowany, ale jest inne zagrożenie /mówią o tym w TV/ - to alternarioza, choroba osłabionych, starzejących się roślin, jednak ona jest dużo łatwiejsza do zwalczenia.
Myślę że taka informacja nt ZZ jest wystarczająca.



Pozdrawiam

no tak...nie mam juz zadnej nadziei...

dziekuje

ale wieczoram nie bylo gorzej niz rano

Czyżbyś była pesymistką? Przecież najwyraźniej przystopowałaś rozwój choroby. Timorexem? Jeśli tak, powtórz zabieg za kilka dni, a może uda Ci się opanować sytuację.



Pozdrawiam

Kasya napisał(a)

...

a co za roznica czy jesc pomidory z chemia ze sklepu czy z wlasną ?...

a taka, że się urobisz po pachy, a masz to samo, co w sklepie i bez żadnego zachodu, to po co się męczyć

Kasya napisał(a)

wrocilam niedawno z pielenia i maz sie mnie przestraszyl

a potem popatrzyalm ze pielilam w liliach

hehe

agatanowa napisał(a)

a taka, że się urobisz po pachy, a masz to samo, co w sklepie i bez żadnego zachodu, to po co się męczyć

ale to ze sie staralam i nameczylam to juz sie stało
teraz tylko dylemat czy to ratowac czy nie

Mazan napisał(a)

Czyżbyś była pesymistką? Przecież najwyraźniej przystopowałaś rozwój choroby. Timorexem? Jeśli tak, powtórz zabieg za kilka dni, a może uda Ci się opanować sytuację.



Pozdrawiam

no bede probowac, tylko musze pijechac jeszcze kupic bo wypsikalam caly
dzisiaj rano wyrzucilam ze 2 garscie lisci z plamami, na lodygach nie rozszerza sie chyba