Coś mi zżera rododendrona i róże. Na różach to pewnie mszyce. Dzisiaj pada deszcz więc zero interwencji...

Wczoraj późnym wieczorem poszłam po pokrzywy - już się robi gnojóweczka

Tydzień zleciał mega szybko. Wyjazd służbowy (3 dni uciekło), potem deszcz. W sobotę zdążyłam wykosić trawę i posiać ogórki. A niedziela leniwa. Trochę zasiliłam RH, funkie i anabelki.
Czosnki powoli zmieniają kolor ale trzmiele pracują wytrwale. Nawet ślimak wdrapał się na 1,2m Musi być smaczny ten nektar skoro aż taka determinacja

Dzisiaj znowu pada. Jak było słonecznie, to zdążyłam przyciąć frezję. Może nie złapie jej jakaś zgnilizna od deszczu...

W deszczu:

A tu zaczynam wykopywac Kępy trawy. Okazało się, że nasiona sprzed 2 czy 3 lat nie były odpowiednie i trawa znikła, pozostawiając Kępy tylko w niektórych miejscach.

Podglądam jak Ci idą prace przy frontowej rabacie A ten stożek to musi być z cisa? Bo może kupić tuję szmaragd i ją podciąć w stożek? Za kilka lat zamienisz ją na własnoręcznie wyhodowanego cisowego stożka
Rodka to ci chyba opuchlaki obgryzają.

Trawę już widać wstrzeliłam się z posianiem, bo deszcz codziennie podlewa

Marga napisał(a)

Podglądam jak Ci idą prace przy frontowej rabacie A ten stożek to musi być z cisa? Bo może kupić tuję szmaragd i ją podciąć w stożek? Za kilka lat zamienisz ją na własnoręcznie wyhodowanego cisowego stożka
Rodka to ci chyba opuchlaki obgryzają.

W sumie to dobry pomysł z tą tują! Przemyślę dziękuję za podpowiedź.
Opuchlaków nie widać gołym okiem. Muszę poczytać jak z tym walczyć. Tylko ta chemia mnie przeraża...

Pięknie kwitną iryski (tak na nie mówi moja cioteczka Hanka). Zresztą od niej je przytargałam z 5 lat temu

Tu zeszłoroczna rabata z miskantem i chortensją limlight. Ciekawe czym mnie zaskoczy w tym roku


Oczywiście mój wierny Maniutek elegancko wpasował się w kadr. Zawsze potrzebuje głaskania, jak jestem najbardziej zajęta