Raz rzeźba oberwała po uszach więc zamknęli ją w gablocie po renowacji.
Też wolę ptasie mleczko ale najbardziej te miętowe pastylki w czekoladzie albo gorzką czekoladę.
Myślę, że nie trzeba żadnego filmu oglądać, bo to roślina bezproblemowa.
Nasiona wiosną wrzuciłam do pojemnika z błotem, potem wysadziłam na dwór do oczka, rozrosła się niesamowicie. Teraz wykopać trochę, wsadzić znów do naczynia z wodą i to byłoby na tyle.
Spróbuj, ja może rzeczywiście trochę tego do domu przyniosę.
Ale chcę też zobaczyć czy i jak przezimuje.
Dziś z nią nic nie robiłam, szlifowałam za to stolik kawowy, gipsowałam dziury po wieszaku na telewizor(kocham przemeblowania ) i malowałam kawałek ściany, który ujawnił moje wcześniejsze fantazje kolorystyczne.
Jutro przyjdą farby kredowe(do tego stolika kawowego). Ależ ich jestem ciekawa, naczytałam się i pozytywnych i negatywnych opinii i jak to ja, sama muszę wyrobić sobie opinię
Stary nie stary, ale skoro zamknięty w gablocie to nici z naszych planów.
Pudełko ptasiego też potrafię wchłonąć a że na chwilę obecną takowych nie mam to idę zadowolić się krówką ciągutką. Po tłustym boczusiu który właśnie zjadłam wskazana jest odrobina słodkości.
Bardzo ciekawe menu Ewuniu
Fot stolika przed nie mam ale zrobiłam w trakcie czyli po szlifowaniu. Pozostało mi jeszcze szlifowanie lakieru i druga powłoka lakieru.
Jutro powinnam to ogarnąć.
Miłego weekendu
ryska ku pamięci
Zadołowałam w szklarni róże na pniu, lawendy, malutkie ostrogowce białe, barbule.
Zerwałam ostatnie pomidory w szklarni Bawole Serca. Są zapalone, więc szybko dojrzeją w pudełku po butach.
Przykopałam facelię w szklarni.
Wsadziłam astry miniaturowe do gruntu (rosły w donicach).
Wykopałam mieczyki.
Wyrwałam wszystkie kosmosy.