Haniu
O rety tyle dobroci już masz na świecie, u mnie wszystko pod ziemią. Jedynie te poczochrane czosnki wyszły jesienią. Choć widzę różnicę w tej zimie w porównaniu do wcześniejszych. Otóż niektóre róże mają zielone liście wciąż.
Astry tak wcześnie startują? Fajnie, bo mam 10 krzaczków a wysadziłam je jesienią z donic w nietypowym miejscu(pod jagodami kamczackimi).

Czas na hodowlę resztkową

Reniu zdjęcia jak zwykle świetne- ten padający śnieg- w pierwszej chwili w ogóle nie skojarzyłam, że to śnieg
Pozdrawiam mroźnie

A w moim ogrodzie od trzech lat mieszkała para sierpówek. Piszę "mieszkała", bo od tygodnia została tylko jedna synogarlica. Druga padła ofiarą, prawdopodobnie kota.
Zobaczyliśmy na trawniku kilkanaście piórek, prawdopodobnie z walki.
Od kilku dni do karmnika przylatuje tylko jedna sierpóweczka. Troszkę zje ziarenek, a potem godzinami siedzi na daszku karmnika i smutno patrzy w dal. Serce mi pęka...
Byli tak bardzo radosną, szczęśliwą parą...

Ryska, bardzo Ci dziękuję za pomidorkową podpowiedź. Już namierzyłam, skąd mogę zamówić nasionka.
Pozdrawiam ciepło

A co to za hodowla resztkowa?

Śliczne sierpówki do Ciebie przylatują

Hej, witam w ten piękny, słoneczny dzień
Dziękuję, że zaglądajcie mimo, że nic się nie dzieje.

Marta wróciłaś ze snu zimowego? Też „działasz” na słońce jak ja?

Muszelko bardzo smutna historia.
Wielokrotnie w moim życiu widziałam śmierć ze starości, z powodu choroby,
z powodów łańcucha pokarmowego ( tak tu zaliczam człowieka) i zawsze
trudniej jest jak się człowiek zaangażował
w przyjaźń ze zwierzęciem...

Hodowla resztkowa to niewykorzystane części pietruszki, selera zanurzone w wodzie.
Na zdjęciu wyżej jest pietruszka a teraz wstawiam selera naciowego.


Ewa sprawiają mi niesamowitną radość
Pozdrawiam serdecznie

hej macham serdecznie Renatko u mnie szczypiorek świeci na parapecie popatrzę na twoją zieleń buziaki

Hej hej, miło, że wpadłaś. Parapet pusty, tylko ten biedny seler się zieleni a tuż obok syrop z cebuli się robi, bo coś mnie bierze.
Na podwórku mam lodowisko pokryte warstwą wody. Całe szczęście do wieczora powinno się to roztopić, chociaż w nasłonecznionych miejscach.
Odsyłam buziaki

Reniu, będziesz w tym roku na Gardenii?

Wstawiałaś gałązki Forsycji do wody? czy to z ubiegłego sezonu bo nie doczytałam.