Półcień i wilgoć, to jej u mnie pasuje. Ziemia ciężka ale nawożona od paru lat.
Na tym pasku wzdłuż domu gdzie jest nowa ziemia (po budowie podjazdu nawieziona) i więcej słońca już tak ładnie nie rosną.
Przedogódek cieszy, mimo, że to tylko taka chusteczka 10mx6m łącznie ze schodami
Oj pędzą i jest ich niesamowita ilość. Ciężko trafić do wszystkich ulubionych nawet.
Zmiany jakie by nie były cieszą.
Choć czasem przyjmują formę eksperymentów. Dziś np. przesadzałam najładniejszą w tamtym roku, reprezentacyjną różę Queen of Sweden. Po raz kolejny. Pierwszy jesienią w najbardziej beznadziejne miejsce pod względem warunków (można to nazwać "pod rynną" choć rynny tam nie ma) i dziś w inne miejsce. Mam nadzieję, że to przeżyje.
Tam i tak by zgniła. Nie przyszło mi do głowy, że będzie tyle opadów tej wiosny i że akurat w tym miejscu będzie zbierała się deszczówka z górnej części podwórka.
Po wybrukowaniu podjazdu uczę się od nowa i reaguję na niespodzianki.
Posadzę za to tam irysy i brzozę szczepioną
Również pozdrawiam