Tak pisałaś i super, że Cię też to zaciekawiło
Potwierdzam, ciężko posadzić, im większy pomidor, tym gorzej. Często musi się biedaczyna regenerować. Twój tym bardziej musi się regenerować Tego krzaka co znalazłaś wsadziłaś do wody? Korzenie puści i znów możesz posadzić. Z tamtej części co została w worku też wypuści, tylko trochę cierpliwości trzeba.
Powodzenia
Kasiu bardzo mi miło czytać takie komplementy. Od razu myślę, czy zasłużone ... ale z racji na to, że zamówiłam dziś kolejne dwa powojniki Mazury im na imię, które zasiedlą kolejną ścianę, to mogę pretendować do tytułu "Królowej Zakrywania Brzydkich Ścian"
Ale ale coś kosztem czegoś. Padła dziś koncepcja użycia dwóch starych okienek (no byłabyś też zachwycona ich wyglądem, naturalnie zniszczone drewno ale aż tak bardzo, że te okienka rozlatują się w rękach) które miały mieć zamiast szyb lusterka.
I właśnie w tym miejscu, gdzie miały zawisnąć będą kratownice. Jedna po lewej stronie z wiciokrzewem zaostrzonym i dwie po prawej stronie z powojnikami Mazury. Pośrodku wejście do letniej kuchni.
I znów rośliny muszę poprzenosić, najbardziej żal połączenia monardy z perovskia (z Gruszeczką ostatnio dyskutowałam o tym jakże trafnym i uroczym połączeniu, bo Ona je już wypróbowała).
Pozdrawiam Kasiu serdecznie
Szkoda, że z okienkami nie wyszło, ale na pewno będzie pięknie. Moje powojniki zachorowały. Mają rdzę chyba. Kupiłam odpiwiedni środek, zrobiłam oprysk, ale mam zgryz co zrobić z powojnikiem rosnącym tuż bad oczkiem. Tam oprysku nie mogę zrobić.
Kurcze, to mnie te powojniki rozpieszczają. Nigdy nie chorowały, nawet nie wiedziałam, że rdza je może dopaść. Może jakiś magiczny preparat z czosnkiem mógłby pomóc temu przy oczku? (odwar, wywar, napar i co tam jeszcze można uwarzyć )
Miałam z czosnkami podobne doświadczenie jak Ty z tymi białymi. Po dość krótkim czasie kwitło ich coraz mniej. Były też drobniejsze. W lipcu wykopałam i okazało się, że cebulki kwitnących czosnków zachowują się podobnie do tego jadalnego. Tworzy się mnóstwo cebulek przybyszowych, które są za drobne, żeby wydać kwiat. Wsadzałam 8 sztuk, a wykopałam tyle, że wypełniły 5 litrową doniczkę. Podsuszyłam je i jesienią ponownie wsadziłam. Zakwitły ze sporą werwą.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Kombinowałam dziś jak to zrobić, by wilk był syty i owca cała
Przesadziłam 4 szałwie białe z okolic Palibinów na pniu w łączkę ze stipami a w ich miejsce dałam dwie perovskia i dwie kępy monardy Kardinal.
Szałwii ta ingerencja się nie spodobała, tego się obawiałam. W ostateczności obetnę zawiązane kwiatostany.
Za to miejsce pod dwa powojniki Mazury zrobione