. wiecie co to jest szaleństwo z tymi kancikami . już dzisiaj jestem na półmetku.....no może trochę dalej , bo teraz lecę rabaty bylinowe , a one bez kory , to już łatwiej . oczywiście podsypuję od razu kompostem - a jakże WŁASNYM
dziękuję Bogdziu . własnie cały wieczór przycinałam jej bukszpanowy żywopłocik. a mama - a jakże ostro dyrygowała robotą . masz rację mamy spory problem z tą jej werwą . jeszcze po wiśnie na drzewo wchodzi i to na najwyższe gałęzie - masakra .
Odpisywałam wcześniej ale nie skończyłam bo przez godzine gadałam przez telefon. Na najwyższe gałęzie niech się nie ,, styrma" (mówią tak u Was?) , ale porządzic mocną ręką to powinna. Jedna córka to , druga tamto niech robia a babci herbatka i dobre ciasteczko i wygodny fotel.Pozdrawiam serdecznie.