Przepraszam, ja nieśmiało, o gorczycy pisałam w lecie. Że posiałam, żeby glebę odkazić po zarazie ziemniaka w warzywniku. Zwykle sklepy ogrodnicze typy dawny PNOS, CNOS i tym podobne mają poplony. Ale w warzywniku, jeśli ktoś uprawia kapustę, to z sianiem poplonu gorczycy po niej powinien uważać. Bo coś jest nie tak. Kto dociekliwy, doczyta... Warto motylkowe rzucić czasem na rabaty kwiatowe.
We Wrocławiu w tych sklepach (nazwy powyżej) spotykam głównie kobiety miastowe emerytki działkowiczki, które ostatnie pieniądze na bayery opryskowe wydają. A że ja rozmowna jestem, to zawsze przeprowadzam wywiad dziennikarski z paniami zaciekawiona na co służy preparat. I co się dowiaduję .... ohoho.
Ale ja o liliowcach chciałam: one i przywrotnik ostroklapowy - urzekły mnie doszczętnie. Czuję się aż przybita faktem, że nie mam prawie wcale liliowców Może 2 szt.
Ewa nie mam pojęcia bo trafiły tam odpadki z ogrodu i obierki z warzyw. No chyba że moje pisklę coś niedozwolonego wyrzuciło...Zaniepokoiło mnie to że przy kompostowniku miałam usypane kopce z gotowego kompostu i dziurę tak jakby wejście we wnętrzu kompostownika. Jak zruszaliśmy wczoraj to rzeczywiście korytarze tam sobie porobił...Alinka podpowiedziała szczura i sprawdziło się.
Pytam, bo to jest coś czego ja nieustraszona dziewczyna panicznie się brzydzę i boję. I czasami się zastanawiam (projekcja rzeczywistości), co bym z tym zrobiła sama samiutka na głuchej wsi?
Ewa jedno jest pewne ...nie zjadł by cie na pewno ....jak to co byś zrobiła ....
teraz sobie przypomniałam że ty ten temat z poplonami już kiedyś poruszałaś .dzisiaj mam inne myślenie ......szklarnia ...szklarnia ...szklarnia ...Aga Gusiarz wie o co chodzi .
liliowce ? że ty nie masz w takim naturalnym ogrodzie ?błąd Ewa błąd . ja się zaraziłam u Anki rzeszowskiej na spotkaniu w jej ogrodzie . matko jakie ona mam łany ....od tej pory ( miałam jeden ) poszerzam kolekcję ..