Aniu...gdzie zaginęłaś? Mam wszcząć poszukiwania?

Dzisiaj znowu buszowałam po Twoim terenie

Ania na pewno siedzi w ogrodzie i wraca padnięta))

A może nagrodą się delektuje?

poczekamy, mam nadzieję,że się nie rozchorowała

monteverde napisał(a)

poczekamy, mam nadzieję,że się nie rozchorowała

też mam taka nadzieję
Musimy jednak pamiętać, ze oprócz naszych ukochanyxh ogrodów toczy się jeszcze inne życie

Niestety Jolu

Joanko Aniu Jotko jak miło,że tęsknicie Macie wszystkie rację do tego co robiłam w niedzielę miałam uroczystość rodzinną; I Kom. Św. wnusi. W poniedziałek wzięłam wolne w pracy i cały dzień pracowałam w ogrodzie. Wieczorem byłam tak padnięta, że na nic nie miałam sił ani ochoty...
Teraz właśnie wróciłam do domu i dopóki mam energię zaglądam do Was
Dzięki za odwiedziny i pozdrawiam wszystkich Do wieczorka

Hurrra, zguba się znalazła

Po pracowitym popołudniu trochę relaksu w Waszym towarzystwie
Wczorajszy i dzisiejszy dzień solidnie pracowałam w ogrodzie a jeszcze i całą sobotę, a końca nie widać. W sobotę zasiliłam kompostem piwonie i okopałam je a mam ich 12 krzaków więc się namachała łopatą, M dowoził mi taczkami kompost a wnusia towarzyszyła



w poniedziałek skupiłam się na świerkach i jałowcach, którym pousuwałam suche gałązki i przy okazji strasznie sobie podrapałam ręce do łokci, oczyszczałam też rabaty wzdłuż wjazdu do domu po obydwu stronach



Dzisiaj po pracy wzięłam się za przesadzanie do skrzynek pelargonii zwisających i rojników na skalniak, fotka przed wsadzaniem, bo jak skończyłam to było już ciemno



Na jutro pozostała mi do wsadzenia lawenda

I kilka fotek z jeszcze kwitnącymi tulipanami w tym roku bardzo krótko cieszą nasze oczy swym pięknem