A tak na marginesie, refleksja po kilku spacerkach w ostatnich dnia dookoła domu.. Wiecie co mnie najbardziej przeraża? Roboczo? Wygrabianie trawnika!

Bo jest tego dużo. Trawnika. No i do wygrabiania tez dużo, bardzo.. A ja z powodów zdrowotnych i pewnego leku nie mam sił dwa razy machnąć widłami

Próbowałam wczoraj podrzucić z boków kompost i słabo mi to wyszło. Lek kończy się w kwietniu, podobno gdy go odstawię siły witalne wrócą. Ale grabić trzeba w marcu. I muszę szukać posiłków do pomocy.. A jak sobie przypomnę jak "góry przenosiłam" latem.. Oby to wróciło!