Nigdy nie miałam nornic ani kretów, miałam za to pędraków całe mrowie. Walczyłam z nimi latami. Nie wiem co gorsze, ale współczuję Ci szczerze. To musi być strasznie frustrujące....
Olu.
To normalna ludzka rzecz i dotyczy każdej dziedziny naszego życia. Ogrodnictwo jest tak szeroko pojętą dziedziną sztuki, że nie sposób zrobić wszystkiego w ogrodzie nie wystrzegając się błędów. Chodzi o to, żeby tych błędów popełniać jak najmniej. Zaoszczędzi Ci to sił i środków, a przy tym małe niepowodzenia nie będą Cię zniechęcać do dalszego działania. Widzę Twoją pozytywną energię i dalszą chęć rozwijania swojej wspaniałej ogrodniczej pasji. Ja to sobie bardzo w Tobie cenię. U mnie w życiu nie ma czegoś takiego, jak ,,spoczywanie na laurach". Dlatego chcę przekazywać w tym wątku razem z innymi wszystko to czego ja już doświadczyłem aby Twoja droga do celu była troszkę łatwiejsza. Widzę także błędy o których Ci nie piszę ponieważ wiem sam po sobie, że na tym etapie zakładania ogrodu musisz najpierw sama się w nim wyszaleć i wyżyć. Przyjdzie jeszcze czas na ich korektę w momencie kiedy inaczej spojrzysz na całość przedsięwzięcia. W chwili kiedy to już przestanie Cię cieszyć pierwszy kwitnący kwiatuszek, tylko widok pewnej dojrzałej części architektonicznej ogrodu.
Wtedy mały diamencik ze Świecia zacznie przypominać brylancik. D:
Posadziłam już rzodkiewkę, sałatę lodową, szczypiorek, cebulę nie pamiętam nazwy już, chyba bajkał, marchew, szpinak. Musze dokupić koperek i pietruszkę, bo jakimś cudem o tym zapomniałam I cynie będą w warzywniku.