Bardzo słusznie zauważyła Roma

. Dodam od siebie jeszcze, że ja bym tych cisów w tym roku nie ciął (z wyjątkiem uschniętych gałęzi). Ponadto unikałbym nawożenia mineralnego, może z wyjątkiem podlania florovitem w maju-czerwcu, gdy uporasz się z misecznikiem i będzie widać, że rośliny żyją. Można też spróbować wtedy podlać je gnojówką z pokrzyw o niewielkim stężeniu. Jeśli chodzi o wywracanie cisów, to wydaje się, że bardzo dobrze, że pomyślałaś o założeniu maty na płot. Jest ażurowa i zapewnia przewiew powietrza, ale tłumi silne podmuchy wiatru. Kiedy przesadzałem większe rośliny, żeby uniknąć wywrócenia, na bryle korzeniowej układałem z dwóch stron spore kamienie lub po dwie cegły z każdej strony. Zazwyczaj to wystarczało. Kiedy rośliny się zadomowiły i ukorzeniły usuwałem obciążenie. Z drugiej strony, jeśli jest to żywopłot, to może być to ciężko wykonać przy dużej ilości krzewów, jednak zawsze jest to jakieś rozwiązanie. Jeśli sadziłaś cisy jesienią z gołym korzeniem, to faktycznie mogły je trochę wymęczyć jesienne i zimowe wichury.