Jazzy męża szkoda to jakaś plaga bo mój też... od trzech tygodni, ale jakby to powiedzieć obiady przynajmniej gotuje jak to przeczyta to mnie udusi Zdrowia życzę całej familii Cmok
I jak Ci minął czas u Wieloszki? zasnelas w ogóle? Te jej umbry...eh...
Eh, szczesciara z Ciebie mój dzisiaj ze szpitala wychodzi. Całe szczęście, bo to jednak dziwne uczucie mieć wszystko na głowie
Takie zdarzenia w życiu naszym dają do myślenia...
Całusek
Zamiast nart jeżdżę do szpitala chyba na poręczy chociaż zjadę : Ech, słabiutkie te eMusie
Mój też poturbowany, nawet w szpitalu leży. Pojechaliśmy na rowery i miał wpięte buty a złazić chciał i łupnął.
Profesjonalny sprzęt to połamaną ma ręka w łokciu dość mocno…
Szkoda mi było ale normalnie uśmiech miałam jak w stroju kolarskim na izbie przyjęć i w tych bytach czekaliśmy na rtg, tomografię.
Dziecko nawet przed wyjściem pytało po co się maluję na rower…
U Wieloszki nocka mało
Mój pierwszy raz w szpitalu, pierwszy raz pokrojony, masakra, ale czas leci wraca do normy, w domu nigdy tyle czasu nie spędził co teraz. Ja doszłam do siebie to jego położyło, taki ten life
Zdrowia Wam życzę z całego serca
Ogrodowo nie było, ale tam... buziaki