Sebek nie mam, chodzę zła, bo rehabilitant wyniuchał, że go nie słucham i w ogrodzie robię i dostałam OPR. Teraz napawam sie Wasza pracą i cierpię z godnością

U mnie stan baatdzo podobny ale jak mój " syneczek " - 180 cm wzrostu wczoraj po 4 dniach nieobecności powiedział mi konspiracyjnym szeptem przez komórkę: mamo..tęsknię..to mi się jakoś tak...miło zrobiło idė czytać o tych burakach

Edit : uśmiałam się z lisów , obornika i prawie niemych koni ale w sumie to współczuję......no i ta kosiarka

Siaku, z kawą wpadłam i dobrym ciachem. Nie smuc się! Konie piekne,, ekipa pójdzie sobie. Kolejny plus, konno jezdza zapalency, ludzie którzy kochaja nature. A, nie buraki co naduzywaja "kurwa"

Sebek jasne ze moge, ale jakos tak lubie swoja prawa rekę i wolałabym byc kompletna. Obawiam się, ze po listopadzie to bym mogła sobie wybierać uroczy hak, z wygrawerowanym znakiem O, zamiast reki

W zyciu bym ich do ogrodu nie wpusciła. Kolega chyba szaleju skosztował Syn mi pomaga, ale reszta jedyne odciski które ma, to raczej od klikania w komorke

no nic zamykam temat sąsiedztwa

dzieci pojechały...a ja głoopia zaczynam tesknic minie mi po 5 minutach jak wrócą