tej sama się dorobisz. Na początku tez byłam niecierpliwa. A teraz doceniam wszystko, czego jeszcze NIE zrobiłam. W głowie mam coraz więcej i cieszę się, ze nie zmarnowałam miejsca na gorsze pomysły
oj jest w tym duzo prawdy.ja zawitałam na ogrodowisku na jesień, tak pełna energi do sadzenia że az mnie rozrywało..i dzięki bogu że to była jesień i czas na sadzenie sie kończył bo bym teraz płakała...całą zime pochłonełam tony wiadomosci inspiracji że teraz mam poczucie że w końcu wiem czego chce
Ja miałam podobnie. Jesienią planowałam, a wiosną dopiero ruszyłam. Ale wiesz co... dzisiaj wiem jeszcze więcej i... nie wiem, czy to, co teraz wydaje mi się fajne, za rok ie będzie passé...
Na szczęście nie pasują do mnie nowoczesne rozwiązania, bo te, choć na pierwszy rzut oka są ascetycznie minimalne, tak naprawdę są znacznie kosztowniejsze.
iwonko jedyne co mam w ogrodzie to tuje które jakos uszły z zyciem przed przesadzaniem i mam jescze umbry szt 3 które na bank jak tylko znajde grusze zostana przesiedlone...tak wiec widzisz jaki niespokojny duch jestem...domy tez bym mogła co rok zmieniać żeby tylko móc nowe pomysły realizować ciezko widze to lezakowanie