Kindzia
17:57, 01 sie 2016
Dołączył: 04 kwi 2012
Posty: 28042
U nas w Zabrzu, po ulewach i wiatrzychach wszystko wraca do normy. Tu gdzie mieszkamy nie było jakoś tragicznie. Natomiast w Pszczynie, w piątek, przeszła potężna wichura. Trochę kwiatów połamało, przewróciło moje łezkowe pawie (mimo, że kamolami przywalone), dobrze, że nie poleciały gdzieś...nabałaganiło...najbardziej mi połamanych vanilek żal. Podparte były i w rogu rosną, a jednak je dopadło. Młode są, cienkie łodygi, a kwiaty wielkie na prawdę...dobrze, że połowa została. Czekam na ich buraczkowy kolor.
W niedzielę jechaliśmy do Małgosi, droga była bardzo uciążliwa. Jechaliśmy w potężnej i obfitej burzy.4 poważne wypadki po drodze... Dobrze, że pogoda już się uspokoiła.
Dość narzekania, raport zdjęciowy teraz. Mega Pearl
W niedzielę jechaliśmy do Małgosi, droga była bardzo uciążliwa. Jechaliśmy w potężnej i obfitej burzy.4 poważne wypadki po drodze... Dobrze, że pogoda już się uspokoiła.
Dość narzekania, raport zdjęciowy teraz. Mega Pearl



