Nakarmić...cholewcia, nie pomyślałam
I zaraz poszłam czytać co takiemu jeżowi bym mogła...banana miałam, czytam, że kocią karmę...o psiej nie piszą, a tylko taką mam stale na składzie...można spróbować było...będę pamiętać na przyszłość.
Te róże były ścinane na sam koniec października, nie stresuj się Bogdziu, dzisiaj już by takie ładne nie były
Trochę jeszcze koloru jest, żółci tylko ubyło. Na borówkach jeszcze liście są i azalie japońskie też ładne kolory mają. Drzewa, praktycznie za wyjątkiem Nigry, która i tak dużo stosunkowo zrzuciła, gołe jak święty turecki
Do tych planów, mimo, że to nie jakaś wielka rewolucja, podchodzę jak pies do jeża...na razie mi się nie uśmiecha znowu rozkopywać ogrodu, nawet w tak małym zakresie. Ale pocieszam się, że jak to zrobię, to już nic, koniec! Już nie chcę corocznych przemian Mam nadzieję, że zima będzie jak trzeba i zatęsknię za robotą w ogrodzie do wiosny
Teraz właśnie spojrzałam za okno w pracy, rośnie tam sobie wierzba płacząca i zdziwiona jestem, że jeszcze tyle liści ma. Żółtawe są ale i zielonych jeszcze sporo. U mnie w Pszczynie już pusto...
Radochę mieliśmy
Tam drugi raz w ciągu 5 lat jeża spotkaliśmy, ale w Zabrzu, pod blokiem, wieczorami sporo ich chodzi. Rodzinki całe Mam obok plac zabaw przedszkola i tam trochę chaszczy jest, mają miejsce na zimowanie.
Jeden raz tylko? Szkoda. Pamiętam nasz pierwszy obóz sportowy. Tam nam do śpiworów wchodziły Trzeba było uważać jak się spać kładliśmy A to było w lubuskim, blisko Kasi, która teraz do mnie przyjeżdża
Trawnikiem zajmuje się eMuś, ja tylko preparaty przez neta zamawiam, bo sklepowo-komputerowo bardziej biegła jestem. Hortensje mi będą latać całą zimę po placu, ale jakoś nie potrafię ich ciachnąć przed zimą dla porządku...
Dziękuję za miłe słowa
U nas jeże to rzadkość, u mnie nie mają warunków do zimowania w ogrodzie, ale za ogrodem i owszem Mam nadzieję, że te zostaną, nawet bym im jakiś liściowo chaszczowy bałagan gdzieś w kącie naszykowała...
Witaj Kasiu miło cię widzieć po tak długiej przerwie. Jeże psią suchą karmę bardzo lubią, nieraz przychodziły do nas nocą i się dobierały do miski psa.