Hiacynty takie pełne, no i te kolory!
U mnie w tym zakresie ubogo. Co roku coraz mniej kwiatków na pędach - wyradzają się. Jest na to sposób poza kupnem nowych cebul?
U mnie sasanki sieją się same.
Nasiona sasanek szybko tracą zdolność kiełkowania i dlatego jak tylko można oderwać je od słupka niezwłocznie trzeba je wysiać.
Kupiłam nasionka w styczniu, jak tylko pokazały się nasiona. Włożyłam do lodówki w celu stratyfikacji. Najbliższa półka koło zamrażalnika. Siałam w lutym. Najpierw wysiałąm połowe nasion. Długo nie wschodziły to dosiałam reszte. To był już chyba marzec. Zazcęły wschodzić te marcowe a po jakimś czasie i te lutowe. Myślę, że wzeszło około 80%. Sasanki siałam drugi raz. Pierwszy raz kupiłam mieszankę kolorów i też wzeszły, rosną na piaskowni.
Tak wygląda moja szkółka sasankowa
Tutaj nie popikowane, te jeszcze czekają aż znajdę dla nich czas
Szczęściary, dla nich znalazłam czas i już popikowane
A tu prymulki, też czekaja na pikowanie
Poza tym teraz nie przesadza się roślin i nie pikuje. Według faz księżyca soki spłyneły do korzeni i są one bardziej wrażliwe.
Fazy księżyca się zmienią to będę dalej pikowała i przesadzała roślinki
Jesti to przeze mnie sprawdzony. Ja każdą cebulkę sadzę do doniczki. Nie ucieka w ziemię i nie marnieje. Tak mi rosną hiacynty już kilka lat i nawet ładnie kwitną. Wiadomo, że nie są tak duże jak w pierwszym roku po posadzeniu bo te są jakoś tam pędzone na sterydach. Kolejne lata maja nawet przyzwoite kwiaty.
Oprócz hiacyntów w doniczki wkładam tulipany, żeby się tak nie dzieliły i też nie wyradzały i lilie bo bardzo uciekają w ziemię. Z moich obserwacji widzę, że w doniczkach nie muszą być narcyzy. Do doniczek nie wkladam tez cesarskich koron bo one lubią mieć wokół siebie przestrzeń.
Poza tym nic je nie pożre