Marzena. No masakra, masakra... W dodatku zaatakowało nie tylko jedną brzozę. Z tyłu działki miałam ich sporo, a zostało kilka. Odkryliśmy to paskudztwo po... okropnym zapachu! Wydzielają cuchnący mocznikowy smród. Tunele w pniach były ogromne, drążone w pionie.
Domyślam się, kiedy drzewa zostały zaatakowane. Podczas przygotowywania działki pod trawnik zleciliśmy wyrównanie terenu. Wtedy Pan podjeżdżając do drzew, poranił ich pnie bronami. Dokładnie w tych miejscach zadomowiły się czerwone godzille... Ale sytuacja opanowana. Zdjęć nie robiłam, bo jedyne, o czym myślałam, to o uchronieniu nosa

Poza tym nie chciałam siać paniki na forum. Wiesz sama jakim echem odbija się każda informacja podana tutaj
Dzięki za info o sadzeniu. Planuję w miejscu brzozy spore drzewo, by zachować proporcje z pozostałymi, więc musimy przyłożyć się do oczyszczenia terenu.