Niestety na te plagi i chwasty naturalne środki u mnie nie działają, żadne mikstury z pokrzyw, z octu i inne. Jeżeli nie zastosuję środka chemicznego na mszyce, przędziorka, plamistość, grzyba, gąsieniczki, ssące to rośliny mogę wywalić. Mam to sprawdzone.
Mirello.
Nie wiem czy kiedykolwiek się nad tym zastanawiałaś, ale wszelkie choroby roślin spowodowane przez szkodliwe owady, grzyby, bakterie, wirusy, nicienie itd są wynikiem naszego nieodpowiedniego podejścia do ogrodu. Jak to jest możliwe, że te same rośliny w jednym ogrodzie są corocznie niszczone i infekowane, podczas gdy w innym są okazami zdrowia. Otóż w tym pierwszym przypadku działa się doraźnie niszcząc chemią szkodnika w danym stadium rozwojowym. W drugim przypadku nie dopuszcza się do tego, aby ten sam szkodnik miał dogodne dla siebie warunki do rozwoju i bytowania w danym środowisku. Tym samym doprowadza się ogród do względnej równowagi biologicznej. Wszelkie patogeny które w okresie wegetacyjnym roślin pojawiają się w ich obrębie nie mogą zdobyć przewagi w takim stopniu, aby im znacząco zagrozić. Aby dojść do takiego stanu rzeczy należy wyzwolić w sobie podstawowe cechy ogrodnika. Upór, systematyczność w działaniu i cierpliwość. Czas jest naszym sprzymierzeńcem, ale kiedyś trzeba od czegoś zacząć. Jednym, dwoma a nawet pięcioma opryskami sporządzonymi z biopreparatów roślinnych jeszcze nikomu nie udało się ożywić i uzdrowić swojego ogrodu.