Ja wsiałam nasionka zebrane jesienią i kłosy, które urwałam teraz, więc te były przemrożone. Tylko tak myślę, czy w tych kłosach jeszcze jakies nasionka się ostały... Bo wrzuciłam w ziemię nie sprawdzając...
Na razie jeszcze czekam z nadzieją na oznaki życia, bo nie wiem, czy moja rozplenica przezimowała
Uwielbiam wiosenne kwiatki w doniczkach Zawsze kupuję prymulki i stokrotki, stoją aż do maja, wtedy wymieniam na pelargonie
Liczę, że przymrozków już większych nie będzie i skończy się moje wieczorne bieganie
Mirelka, myślę, ze podsadzenie stipą to dobry pomysł. Tym bardziej, ze stipy będziesz trochę miała (doczytałam, ze dokupiłaś kolejne paczuszki). Zanim stipa urośnie będzie łyso, ale później taki łan przed cyprysikami zrobi niezły efekt. Ty bardziej, że kłosy później będą żółte, więc będą się wyróżniać na tle iglaków. W środek stipy może jeżówki do nadania koloru?
Siałem Moundry i Hameln. Pierwsze kiełki zaczęły się pokazywać po 8-10 dniach.
Ale nie masz co się martwić, wszystko zależy od nasion jakiej są jakości. Czy zbieralas z własnych trawek? Może w zbyt ciepłym miejscu je trzymałas? A czy były przechłodzone?
Gdzieś czytałam na wątku, że prymulki w domu rosną kiepsko, lepiej wyglądają na zewnątrz
Chyba coś w tym jest, bo moja w domu taka trochę kiepska.
Beatka czy jeżeli stipa będzie za wysoka to mogę ją przyciąć? Moje iglaki w przedogródku są powolnego wzrostu.
Dziękuję Ci za pomysł z jeżówkami, zanotowałam
Tak to były moje nasiona. Część posiałam zebranych jesienią (ładnie wtedy nasionka wychodziły z kłosków, więc zakładam, ze były dojrzałe), a kilka kłosków zerwałam teraz przed posianiem, więc te były przemrożone(tylko nie wiem, czy na pewno były w nich nasionka ).
Dzięki Karol za słowa pocieszenia, będę jeszcze czekać, a nóż coś się pojawi
Z prymulkami - prawda w 100%. Przetestowałam, ze w domu, nawet w chłodniejszym pomieszczeniu, szybko przekwitały i brzydły. Natomiast na dworze długo się trzymają, moje mają teraz, mimo tak niskiej temperatury, mnóstwo nowych pąków.
Stipę, Mirelko, możesz spokojnie przycinać. Z moich obserwacji wynika, że nie lubi przesadzania i dzielenia, ale przycięcie jej nie szkodzi Wiosną tnę suche kłosy kilka cm nad ziemią (pod warunkiem, ze przetrwały zimę), a później, gdzieś koło jesieni obcinałam ponownie, bo pod wpływem deszczu ciężkie kłosy się pokładały. Wszystkie ładnie odbiły