Szczerze? Nie kupiłam ani jednej sztuki bukszpanu. Wszystkie moje krzaczki sama ukorzeniłam Te na zdjeciu są jeszcze z ery przedogrodowiskowej
Kulkom do doskoałości jeszcze trochę brakuje, ale pracuję nad tym
Migdałkiem specjalnie się nie zachwycam, ale to prezent, więc muszę o niego dbać Wiem też, że cięcie chroni go przed chorobami...
No właśnie się okazało, że to cyprysiki... Muszę trochę o nich poczytać
Wiesz Aganiu, teraz trochę inaczej na te moje "tuje" patrzę
Dorotko, już brakuje mi letnich kwiatów na tarasie
Mam nadzieję, że pogoda poprawi się na tyle, że będę mogła je wysadzić na zewnątrz.
Miałam już różne kolory pelargonii, ale najczęściej wracam do czerwieni
Widzisz Violu, ja totalna ignorantka wcale się nimi nie zajmowałam...
Te drzewka są u mnie jakieś 12-13 lat. Sadziłam jako malutkie sadzonki. Wg mnie szybko rosną...
Mieszkam 80 km od Wrocławia, więc rejon dość ciepły, jak na nasze warunki...
Aha, nigdy ich nie okrywałam...
Edit:
Jak tak piszecie, że one ładne, to zaczynam je doceniać
Dzięki Ewcia za fotki - już pooglądałam
A wiesz, że zostałaś ich matką chrzestną? Gdyby nie zdjęcie u Ciebie, pewnie dalej żyłabym w nieświadomości.
Choć pierwsza zidentyfikowała je Juzia, ale ja guuuupia nie słuchałam
Pozdrawiam