Dziękuję za Wasze porady i poświęcony czas. Pani Danusiu, wałowanie już dzisiaj zrobiłam rano, ale chyba nic się nie stało? Waldku, tak właśnie powiem żeby zrobił mąż lub tata. Ja niestety musiałam opuścić wcześniej moją na nowo piękniejącą działeczkę i udać się karetką do szpitala z synkiem po tym jak wylał na siebie kawę

na szczęście poparzenie jest nieduże i powierzchowne.
Tak bardzo mi zależało samej właściwie zadbać o trawkę, że teraz boję się zlecić wykonanie tego pierwszego skracania komuś innemu, ale wiadomo mój synuś jest ważniejszy więc zostaję w domku. Podlewanie zleciłam mamie, więc mam nadzieję że przez tydzień nic mi tam nie wywiną.
Poniżej zdjęcia etapów pracy na działeczce:
Przeoranie glebogryzarką:
Teren po przeoraniu:
Przygotowana mniejsza część przed domkiem:
W trakcie pozbywania się chwastów i innych niepożądanych rzeczy na większej części (wtedy też dołączyła do nas Stella by odstraszyć nieproszonych gości - których mimo wszystko zapraszamy w przyszłym roku bo uwielbiamy ich świergot):
Większa część po zasianiu:
Mniejsza część 2 tygodnie po zasianiu (dzisiaj rano):
I to samo po zwałowaniu:
Mam nadzieję, że jutro dobrze wykonają powierzone zadanie skrócenia trawki i zrobią zdjęcia żeby zdać raport z wykonanych prac