Już się nic nie da naprawić...?

Dziewczyny, dzięki. Ogarniam się, powoli. Próbuję być zajęta.
Może by się i dało naprawiać, ale ja nie chcę. Niech mnie ktoś mocno uderzy gdyby mi to przyszło do głowy.

AgataP napisał(a)

Karola serce mi się kroi normalnie...

To samo sobie pomyślałam

Wiecie przykro mi będzie to wszystko zostawić. Osobiście przeryłam każdy kawałek tej ziemi. Jeszcze na jesień ogarnęłam to 350 metrów za płotem. Dbałam o wszystko sama. I teraz próbuję sprzedać co się da, bo resztę roślin pewnie załatwi nowy właściciel domu.
Jakkolwiek niełatwo będzie sprzedać dom z kredytem we frankach. Kwestią jest cena, oczywiście... ech. Same straty.

popcorn napisał(a)

Wiecie przykro mi będzie to wszystko zostawić. Osobiście przeryłam każdy kawałek tej ziemi. Jeszcze na jesień ogarnęłam to 350 metrów za płotem. Dbałam o wszystko sama. I teraz próbuję sprzedać co się da, bo resztę roślin pewnie załatwi nowy właściciel domu.
Jakkolwiek niełatwo będzie sprzedać dom z kredytem we frankach. Kwestią jest cena, oczywiście... ech. Same straty.

Karola, pomysl nad innym rozwiazaniem bo takie nie jest dobre dla nikogo, szczegolnie dla ciebie
Tak krotko tylko chcialam napisac co mysle bo to nie temat na forum.

Kasia ale ja tu nie chcę zostać. Dom jest za duży. Boję się sama mieszkać. Nie mam tu rodziny. I przede wszystkim nie mam kasy żeby spłacić z niego M.
I utrzymanie trochę kosztuje, jak się spieprzy z moją firmą na co się zanosi to nie będę go w stanie sama utrzymać.
Zresztą to franki, jak będą po 5 zł to wyląduję na ulicy.

Buuu, smutno tu Karola, a nie wydaje ci się że jak ogołocisz ogród to ciężej będzie sprzedać dom? Bo przecież na jego cenę składa się nie tylko budynek ale i działka, urządzenie itd. Ja bym na twoim miejscu aż tak tych forumowych gości na szaber nie spraszała bo ci za chwilę pusty ogródek zostawią i nikt takiego nie kupi. I co wtedy? Będziesz siedzieć na tej łysej ziemi? Sorki, ale musiałam
Jedziesz na weekend to super A jeszcze na Kaszuby to już w ogóle

P.S. Nie obudziłaś mnie. Szłam specjalnie spać wcześniej żeby wstać jak skowronek. Ale już w pidżamie i szlafroku zaczęłam myśleć"a co jakby tą soczewkę zdjąć, tą przesunąć..." I tak rozkręciłam "dla jaj" obiektyw że znowu przed czwartą się położyłam. Ja nie wiem jak ty to robisz z tymi godzinami- dla mnie to nieosiągalne

Buziaki

Monika wszystkiego nie sprzedam, to pewne, a jest naćkane dobrze wiesz. Dziury załatam, mam czym. Przemyślałam to. Będzie dobrze

Miałaś napisać że mam Cię obudzić! Napisałaś że dasz znać na koniec dnia
dzisiaj 4.44

ja się budzę a Ty się dopiero kładziesz

ale sie ciesze ze jutro sie widzimy

ja też