Tak w ogóle z tym egzaminem wiąże się pewna historia
Ja, dziecko szczęścia, usadowione w pierwszej ławce i na rogu (najgorsze możliwe miejsce) dostaję test, a pani do mnie: Wszystko pochowane? Widzę, że nie.
Oczywiście nawet nie mrugnąłem i udawałem, że nie słyszę