oczywiście pogoda nie zawiodła.
bylo super. goscią wgłebnik bardzo odpowidał lece do Ciebie bo cos tam duzo się działo jak ja popijalam kiełbaskę winkiem
maszty są wyjmowane. to ocynkowane rury, które wkladamy w krótkie rury o większej średnicy, które na stały przymocowane są do murków i prawie ich nie widać.
żagiel łatwo się napina bo ma odpowiedni - wcięty na bokach kształt. ale zanim uda sie to zrobic za pierwszym razem i odpowiednio wyznaczyc miejsce masztów trzeba sie trochę nabiegac. teraz zajmuje nam to 5 minut.
mocowanie żagla pokazywałam tutaj https://www.ogrodowisko.pl/watek/5397-typografia-ogrodu?page=147
o dzięki u mnie w tym roku pierwszy raz zakładamy i generalnie M już mi ufa i wie ze będzie dobrze ale teść wciąż nie wierzy że taka płachta nam dachu nie uszkodzi
a u mnie całe popoludnie lało, grilla nie było, a i pracy mniej wykonane niż zaplanowane, ale deszcz potrzebny, bo za chwilę jakieś upały mają już być.
pamietaj, ze dobrze napiety zagiel w trakcie silnego wiatru nie powinien prawie się ruszać. a jesli go załozycie i będzie miał gdzies zmarszczki, to znaczy, ze nie jest dobrze wybrany - naciągnięty w którymś narozniku. ja navigatorka Ci to mówie
słucham Cię uważnie nawigatorko
kupiliśmy takie pasy transportowe,które będą przewiercone do slupów i nimi będzie ściągany żagiel. mam nadzieję ze da radę się porządnie napiąć..
nigdy podczas nawet mega wichury nic się z żaglem nie stało?