Asiu, lubię te akcje u Ciebie! Rach, ciach i jest! Piękne cisy!
U mnie ciężkie boje z wykopywaniem pni przed domem zakończyły się fochem męża i starszego syna. Dla jasności pnie dalej straszą

Wczoraj odpoczynek więc dziś się znów chciało:
-rozłożyliśmy pozostałe 100 mb nawadniania,
-posadzone 6 lawend na dolne piętro i z powrotem rozsypane kamienie we wszystkie donice
-umyte wszystkie koryta, karmnik z piaskowca, wgłębnik, wszystkie murki donic wokół tarasu elewacja domku ogrodnika
- posprzątany domek ogrodnika i wywalenie dwóch olbrzymich worów śmieci
- umyte i ustawione meble ogrodowe: fotele, leżak, krzesła i stół...
głodna

Asia, to wszystko dzis?
Twój wpis 14.29
Więc chyba od switu działaliscie.

Asia u nas tak wieje i zimno że nic nie idzie zrobić. Focha mam nie będę marzla choć w tamtym roku o tej porze działałam pełną parą. Byłam wczoraj w nowo otwartym Obi w Rzeszowie w poszukiwaniu donic i tych ze strony nie było wcale. Dalej szukam .

Pięknie Wam robota idzie. Miło poczytać Może i ja powoli poczuję szał ogrodowy

O tak! Dziś nie pada
Posadzone 2 drzewa, przesadzone 2 drzewa - to w sumie 4 drzewa
Wygrabione pół trawnika, obiad zjedzony...
A teraz lecę ciachać wrzosy i usuwać to, co tam wśród nich zdechło...

ufff dobrze, ze nie tylko ja szaleje. cztery drzewa to kupa roboty a trawnik...