Nie byłabym sobą (a jestem wyuczonym i nie praktykującym architektem krajobrazu) gdybym czegoś z tym nie zrobiła i jak Teściowa dała mi zielone światło to zaczęłam działać.
Pokażę na razie co zastałam po przeprowadzce. Miejscami nie jest to miły widok.

















I jedyny pozytyw tego wszystkiego, niektóre rośliny pięknie kwitną i do tego cudownie pachną:

