Naparstnice w takiej ilości wyglądają obłędnie no i te maki.

Sielsko - romantycznie.

CZasy mojego dzieciństwa na polach na wsi. Jeszcze tylko chabrów brak

Piętnastominutowa ulewa i rów wypełnił się woda , Ci co u mnie byli wiedzą , że jest głęboki


tyle zostało przepustu pod mostkiem

w tym momencie skóra mi ścierpła na głowie

robiło się coraz groźniej

niesie gałęzie , a to źle wróży

a niebo nie wróży niczego dobrego

co tu robić???

żeby tylko mostek nie popłynął

kotłuje się

złapałam za grabie i omal aparatu nie utopiłam

sterta rośnie woda też
eM poleciał przestawić dalej ławki , żeby woda nie zabrała, ale się bałam czy zdąży wrócić nim wyleje



dopiero po godzinie zaczęło opadać i tylko dzięki temu , że nie dolało z nieba
ufff widać przepust

Po godzinie spadło o ponad metr.....widać progi

mam nadzieję, że w nocy nie doleje znowu

Oj, to niebezpiecznie było.
U mnie deszczu parę kropel spadło.

Kasik napisał(a)

Naparstnice w takiej ilości wyglądają obłędnie no i te maki.

Sielsko - romantycznie.

CZasy mojego dzieciństwa na polach na wsi. Jeszcze tylko chabrów brak

Są i chabry Kasiu

Donia72 napisał(a)

Oj, to niebezpiecznie było.
U mnie deszczu parę kropel spadło.

Doniu nawet nie wiesz jak.
Ten rów już w 2010 roku wylał na 60 metrów szerokości i ponad metr głębokości, woda zalała warsztat , gospodę drewutnię , a w drugą stronę aż do ogniska, a tylko 30 minut lało. Wtedy budynki jeszcze do czego innego służyły
ale potopiło kury i króliki Boję się strasznie takiej powtórki, a wtedy to był pierwszy raz w ciągu 60 lat jak babcia mieszkała w tym miejscu.
Dzisiaj gdyby tak wylało pół ogrodu zabierze

sylwia_slomczewska napisał(a)

Kasiu dla Ciebie moje maki z wczoraj

Ale pięknie)
Zobaczyłam też relacje ze spotkania i tak pięknie od serducha napisała Irenka i jej zdjęcia mnie zachwyciły, Wasz ogród jest tak klimatyczny i taki WASZ jeden jedyny. Pozdrawiam

U nas powodzie nas omijają. Jednego roku tylko jak tu mieszkam, to Warta wylała i cała wieś worki usypywała. Ale jeżeli chodzi o opady i burze to nas omijają, bo wkoło nas porobiły się jeziora pokopalniane. Dziś spadło dosłownie parę kropli i musieliśmy zraszacze rozstawiać, bo wszystko schnie. U nas za domami każdy miał jakieś bajorko, w tej chwili i to od paru lat wody nie ma.
Nie zazdroszczę takiej rzeczki jak u Ciebie, też bym drżała w takiej chwili.