Przyjemne dla oka i pożyteczne przy okazji. Aksamitki działają jak odstraszacze np. na mszyce. Tak więc Radziu siej.
"Posadzona co kilka lat w warzywniku, skutecznie zwalcza nicienie glebowe, pasożytujące na roślinach. Dodatkowo specyficzny zapach aksamitek odstrasza szkodliwe owady, a nawet gryzonie.". Trzymam się tego opisu
Nie masz wcale ?? Miejsce muszą mieć ciepłe, słoneczne bo są ciepłolubne. W dołki daję suchy obornik, mieszam z glebą, kompostem i sadzę rozsadę. Teraz dodatkowo stosuję OW i HT. Tylko to trzeba systematycznie, ale Ty o tym wiesz najlepiej. Przez kilka lat siałam do gruntu i zawsze się udawały. Zdarzało się w końcówce lata, że liście żółkły ale zbiory były.
Moja sąsiadka, która robi setki słoików z ogórkami przykrywa wysiane do gruntu agrowłókniną do czasu, aż się pogoda ustabilizuje. Mają ciepełko i tylko odkrywa do plewienia. Tylko wiem też, że stosuje chemię ;( i ma najszybciej w okolicy za sprawą tego okrycia.
Nie żałuj herbatek w tym roku i powinno być dobrze.
Ewcia ja też w sprawie ogórków. Na spodniej stronie liści pojawiają mi się zawsze brązowe i żółte plamki. Kolokwialnie mówi się, ze to "zaraza", ale ja chciałabym wiedzieć co to jest. Czy to może być przędziorek, czy raczej zarodniki jakis grzybów ???
W tym roku nie będę siać ogórków stawiam na pomidory i też się zastanawiam, czy one udają sie tylko pod przykryciem (folia szklarnia)? W tamtym roku nieby sobie ładnie rosły w skrzynce a w sierpniu zaczęły nagle schnąc im liście i cięzko im było dojrzeć.
Faktem jest, ze mój balkon jest dosyć wietrzny. Może gdybym posadziła je w tej cichszej ale zacienioniej stronie miały by tam lepiej ? co radzisz??
pozdrawiam ciepło i nie mogę się napatrzeć na to begoniowe przedszkole
Oliwko, często występuje ta dolegliwośc u ogórków dlatego stawiam na systematyczne stosowanie OW i HT. Myślę, że w fazie siewki już mogę zacząc, aby nabrały odporności.
Pomidory mam zawsze w gruncie i powiem ci, że w ub. roku ( jak zwykle pod koniec lata) przyszła jakaś zaraza, ale najpóźniej złapała moje krzaczki w porównaniu do sąsiadów a to za sprawą wyżej wymienionych specyfików.
Czy pomidory miałaś w skrzynce jakiejś dużej, głębokiej ? nie było im ciasno ? dostały nawóz? bo żarłoczne to są bardzo. Spróbuj z nimi ale wsadź je do wiadra (wtedy masz możliwość przeniesienia, zmiany miejsca)..u mnie to się sprawdziło; miałam tak na próbę 3 krzaczki.
Ewa moze faktycznie mialy za ciasno. Rosly 4 w skrzynce. Nawozu nie dostawaly. Na poczatku tylko granulowany obornik.
Ta zabawa z przenoszeniem mnie zawsze denerwuje ale moze to jest metoda. Kupię jeszcze dwie donice ceramiczne zeby moje 4 pomidory ladnie wygladaly.
Trochę będzie ciężko je przesuwać Ale zobaczymy.