I mnie w mieście to ziemia jak skała, zbita,nijaka,ciężka ..
Jak tam idę coś plewic to tylko po deszczu.
A na Debowym to już całkiem inna.

No to ja miałam szczęście z pieleniem. U mnie porządnie polało i chwaściory wyłaziły dosyć łatwo . Co stawiało opór wyciągałam " chwastorwaczem" albo podważałam nożem. Ponieważ było mokro to pod kolanka podłożyłam sobie deskę. Była pod ręką .

Chwaściory to nic sobie nie robią z naszej pracy Normalnie nas lekceważą
Też dzisiaj pieliłam ale gdzie do końca Moja mama zawsze mówiła, że nie warto chwastów po wyrwaniu wynosić gdzieś, rozsypywała je po rabacie Schły, można było przekopać.

Mam rabate, a w zasadzie wszystkie, za które mi wstyd. Chwasty żerują tam dosłownie- błyskawiczne są. To nie fair, że one rosną wszędzie i bez gnojówek, nawozów i podlewania

Dubel

Kami, macham

Makusia napisał(a)

Mam rabate, a w zasadzie wszystkie, za które mi wstyd. Chwasty żerują tam dosłownie- błyskawiczne są. To nie fair, że one rosną wszędzie i bez gnojówek, nawozów i podlewania

A myślisz że ja mam inaczej. I do tego ten wszędobylski skrzyp.

kaz742011 napisał(a)

A myślisz że ja mam inaczej. I do tego ten wszędobylski skrzyp.

skrzyp dobry na gnojówki. Kiedyś też nie mogłam go znieść a teraz cieszę się że go mam,no bez przesady oczywiście.

dziewczyny kochane
to samo stwierdziłam wczoraj do mamy o rośliny się dba sadzi do odpowiedniej ziemi podlewaj nawozi a chwasty rosną byle gdzie na byle jakiej ziemi
dzisiaj po południu padało i fajnie by się wydawało ale wróciłam do domu dopiero po 20 padam na ryj

Ale żeby nie było tu tak byle jak to pstryknelam kilka zdjec