Justynka, gdzie Ty?
Wcale nie głupie... Otóż.. kosi mój Żon i nie jest to prosta sprawa, bo jednym kółkiem leci w powietrzu Jakbym miała tyle kory ile powinno się rzucać na rabatę, to by jeździł kółkiem po korze...a że kory wiecznie ubywa...to jest jak jest.
Hej
Powiem Ci ze te kanciki wymiatają. Ja takich za Chiny ludowe nie umiem!
hej macham jagodziankowo-kawowo
kanciki super ale że żon taki cierpliwy i kombinuje z kosiarą.